Dawno
, dawno temu w Mikorowie żył przesławny kowal . A czemu przesławny
? Bo całemu światu wiadomo było , że nikt inny nie potrafi lepiej
koni podkuwać.
I dlatego zjawił się w Mikorowie Perun , który wymógł na kowalu
, aby ten co roku oporządzał tysiąckonny orszak . W zamian za to
Gromowładca obiecał osobiście strzec mieszkańców Mikorowa .
Tak
to mijał rok za rokiem , aż się kowal postarzał , posiwiał i …
Posmutniał , bo zdał sobie sprawę , że caluteńkie życie na
pracy strawił . Wtedy Perun postanowił wyswatać go
z prześliczną , czarnooką Dąbrówką. Szczęście kowala nie
trwało jednak długo , bo się nijak potomstwa nie mógł dochować.
Dlatego poprosił Peruna , aby ten w zamian za ofiarną pracę dał
mu syna . Tak też się stało . Ale starość nie radość . Ledwie
kowal doczekał się potomka , a już go śmierć ze sobą zabrała .
Wówczas Dąbrówka ubłagała Peruna , żeby został piastunem malca
. Od tej pory chłopiec wychowywał się pod czujnym okiem
Gromowładcy .
Z
czasem tak się dzieciak w wojaczce wyćwiczył , że go wszyscy
Wojsławem zaczęli nazywać. Nic więc dziwnego , że Perun chętnie
zabierał swego wychowanka na każdą wojnę . A im częściej obaj
wojowali , tym większą Wojsław cieszył się sławą .
Nic
jednak nie trwa wiecznie . Zdarzyło się więc razu jednego , że
zdradziecka strzała nieprzyjaciela przeszyła serce Wojsława na
wylot .
Wówczas
pochowano dzielnego wojaka w rodzinnej wiosce , zaś jego matka tak
długo po nim łzy roniła , aż powstało miejscowe jezioro . Za to
na mogile jej syna wyrósł dąb , który z czasem stał się tak
potężny i silny niczym Wojsław .
A
co się stało z Dąbrówką ? O jej losie dowiedziała się małżonka
Gromowładcy - Perperuna, która tak mocno przejęła się niedolą
nieszczęsnej kobiety , że postanowiła usłać jej drogę
najpiękniejszymi na całym świecie roślinami .
Od tej pory w
Mikorowie i okolicach można napotkać wyjątkowo dorodne , barwne i
aromatyczne okazy ziół oraz kwiatów .